Metoda zielonego ołówka – nowe spojrzenie w nauczaniu!

Karta po dyktandzie lub klasówce, z góry do dołu pomazana czerwonym długopisem – ten obrazek należy, niestety, do częstych wspomnień niejednego absolwenta szkoły. Nie da się zaprzeczyć, że nauczycielami, którzy wskazywali nasze błędy, kierowały zawsze dobre intencje. Efektem ubocznym stała się jednak sytuacja, gdy szkołę zaczęliśmy kojarzyć jako miejsce nadzoru, pełne obowiązków, co szkodzi motywacji i chęci do aktywnego zaangażowania się na lekcjach. Ale czy słyszeliście o nowym podejściu, znanym jako metoda zielonego ołówka?

Wyobraźmy sobie mały eksperyment: wyrzucamy do kosza czerwony długopis i bierzemy do ręki zielony. Sprawdzając kartkówkę ucznia, zamiast koncentrować się na błędach, zwracamy uwagę na odpowiedzi, w których młody uczeń naprawdę się wykazał. Na tym właśnie polega metoda zielonego ołówka. Co może wydarzyć się w takiej sytuacji? Uczeń, widząc, że nauczyciel docenia jego trud i starania, zaczyna kojarzyć szkołę jako placówkę, w której jego osobiste zdolności stają się dostrzegane. Widząc, że nauczyciel symbolicznie go „wynagradza” za jego indywidualne talenty, znajduje w sobie więcej chęci do ich rozwijania. O ile wzrośnie jego motywacja i zaangażowanie w trakcie codziennych zajęć?

Metoda zielonego ołówka – czy to przyszłość w szkole?

Wiadomo, że każdy z nas jest wyjątkowy i przejawia predyspozycje na odmiennych polach. Prawdziwym sukcesem pedagoga nie jest dopasowywanie ucznia do z góry przyjętego szablonu, ale wskazanie mu kierunku, w którym najszybciej mógłby się rozwijać, odkrycie jego temperamentu i talentów. Metoda zielonego ołówka opowiada się zdecydowanie za tą drugą drogą. Doceniając młodego człowieka już od samego początku na jego drodze edukacyjnej.

Metoda zielonego ołówka

Możemy co prawda się zastanawiać, na ile takie podejście może sprawdzić się np. w sprawdzianie z obliczeń matematycznych. Nie zmienia to jednak faktu, że metoda zielonego ołówka od razu zdobyła nasze poparcie. Od siebie możemy powiedzieć, że i my sami stosujemy analogiczne podejście, dzięki systemowi punktowych nagród za pomyślne rozwiązanie ćwiczeń z platformy ZdobywcyWiedzy.pl, można wręcz powiedzieć – “metodę zielonych diamentów”. Przekonajcie się sami!

Mateusz

Możesz również polubić…

7 komentarzy

  1. Eliaz pisze:

    Bardzo ciekawy tekst, sprawdzę to ze swoją klasą. Jestem ciekawa czy faktycznie zmotywuje ich to.

  2. Ciekawy i dający do myślenia tekst. Aktualnie jestem na stażu w Finlandii i niedawno zaobserwowałam, że nauczyciele oceniając pracę stawiają “ptaszki” bądź inne znaczki tylko przy prawidłowej odpowiedzi, na końcu sumując punkty. Gdy zapytałam nauczycieli jakie to ma znaczenie w procesie uczenia się, stwierdzili, że nie ma sensu podkreślać błędów gdyż tym bardziej zapadną w pamięć. Uczeń zrozumie, że popełnił błąd widząc brakujące punkty. Dodatkowo uczniowie są zmotywowani by poszukać poprawnej odpowiedzi zamiast bezrefleksyjnie przelecieć wzrokiem po poprawionych błędach. Mnie taki system pracy przekonuje;).
    Zapraszam do mnie na bloga, być może zainteresują Panią omawiane przeze mnie aspekty edukacyjne w Polsce i Finlandii.

    http://edueden.blogspot.fi/

  3. AgnieszkaNS pisze:

    Super sprawa. Ja w taki sposób pracuje od września i jestem zardzo zadowolona z rezultatów i dzieci też. Z małą tylko różnicą, że to jest zielone pióro 😉

  4. Agata Rimal pisze:

    Czy tak sprawdzając uczniowie analizują błędy, które popełnili, by więcej ich nie popełniać i zrozumieć, dlaczego błąd popełnili? Czy zwracanie uwagi wyłącznie na poprawne odpowiedzi jest rozwijające? Czy nie jest to także bagatelizowanie błędów, wszak później każdy będzie mógł powiedzieć, że napisał w zdaniu poprawnie 5 wyrazów i tyle – nic nie wspominając o tym, że to nie były wszystkie poprawnie zapisane słowa. W takiej sytuacji nie powinny nas dziwić zapisy ot choćby takie https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10155241757434914&set=a.84467034913.78873.524664913&type=3&theater Poza tym zawsze gdy mnie sprawdzano prace to widziałam znaczek poprawności przy poprawnych odpowiedziach i podkreślenie tam, gdzie znajdował się błąd… Czy przy wprowadzaniu tych wszystkich tzw. nowych metod nie daliśmy się trochę zwariować???

  5. EwaWJ pisze:

    W Wielkiej Brytanii takie podejście funkcjonuje od dość dawna. Z tym, że zazwyczaj jest to fioletowy długopis, ale stosuje się równieź i inne kolory z wyjątkiem czerwonego

    • Mateusz pisze:

      Ma Pani rację. Zielony kolor jest tutaj kwestią umową i naszym zdaniem najbardziej intuicyjny, ponieważ niemal “z miejsca” kojarzy się z poprawną odpowiedzią :).

  6. Ewa pisze:

    Od lat nie podkreślam błędów, lecz je przekreślam, czasem zamalowuję korektorem błąd, aby uczeń sam poprawił. Nie można tylko chwalić, a gdy chwalić, to mądrze. Do sprawdzania tradycyjnie używam czerwonego, ale i zielonego, i ołówka też już przez lata… Jeśli uczeń nie nauczy się na swoich błędach, to na czyich? Docenianie jego wysiłków ułatwia ocenianie kształtujące:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *